Spis utworów:
Wykonawca: JERZY MĄCZYŃSKI
Tytuł: JERRY & THE PELICAN SYSTEM
Dystrybutor: POLSKIE NAGRANIA / WARNER MUSIC PL
Premiera - 10.05.2019. Singlowa kompozycja „Big Kraśka” to zarazem pierwszy w życiu napisany przez Jerzego Mączyńskiego utwór. Słowo „big” podkreśla tu mocny groove, który określa zarazem cały album stawiający na mocne brzmienie. Kraśka to imię dziewczyny, a więc nie obyło się bez muzy…
Projekt „Pelican” od początku zakładał poszukiwania wśród muzyków młodego pokolenia. Zespół stworzyli: perkusistka Wiktoria Jakubowska, trębacz Marcin Elszkowski, pianista Marcel Baliński, kontrabasista Franciszek Pospieszalski oraz oczywiście saksofonista Jerzy Mączyński. Do składu gościnnie dołączyła hinduska skrzypaczka Apoorva Krishna, z którą Jerry podjął współpracę podczas studiów w Walencji.
Choć muzyk stojący na czele Jerry & The Pelican System inspiruje się raczej wolnością i majestatem tych ptaków, fascynuje go wielobarwność i ptasia niezależność, to ryzykancka natura pelikanów także odbija się w twórczości kwintetu. Ich ryzyko to nic innego jak wyrażanie swojego głosu, głosu nowego pokolenia, które nie boi się zredefiniować pojęcia jazzu. I pewnie nawet się nad tym nie zastanawiają, bo Jerzy Mączyński tworzy po prostu swoją muzykę.
Słowo „pelican” musimy tu traktować jako przymiotnik. A więc pelikanowy system muzyki Mączyńskiego oznacza absurdalność, zmienność, ilustracyjność. Każdy z instrumentalistów pochodzi
z innego środowiska, jednak udało im się stworzyć wspólny system łączenia swoich wizji i umiejętności, co w efekcie oznacza wielobarwność, międzygatunkowość, momentami odrealniony i pozbawiony reguł system pracy. Materiał z płyty wymaga otwartości zarówno wykonawców, jak i odbiorców. Nie znajdziemy tu klasycznych rozwiązań, które dadzą się zaszufladkować. Muzyka Jerry’ego jest międzygatunkowa do szpiku jego połyskującego saksofonu.
Jerry twierdzi, że jazz to zamknięte pudełko pełne wyrazów. Można doń dodawać, ale forma jest już skończona. Jego jazz-nie-jazz jest buntem wyrażonym nie negatywnymi emocjami, lecz przez potrzebę zaprezentowania tego, co mu w duszy gra. Nie jest zaprzeczeniem jazzu, a jego kolorowym, zabawnym, młodszym kumplem. To głos nowego pokolenia wykształconych artystów, którzy stawiają na swoje i nie boją się tego robić.